poniedziałek, 26 marca 2012

Jak MrJoy został saperem...

No to doczekaliśmy się kolejnej zmiany czasu. Nie byłoby w niej nic strasznego, gdyby nie to, że została nam zabrana bezcenna godzina snu. Tym samym nie mogłem dzisiaj wstać. Chyba będę musiał pomyśleć o NAPRAWDĘ dobrym budziku. Najchętniej zainwestowałbym w zegar cofający czas… :-) Ale niestety, częściej niż w weekendy nie da się uciec od obowiązków... A szkoda. Tak więc konieczny będzie budzik wielkiego kalibru, który postawi na nogi nawet największego śpiocha.

Bombowy Budzik – Skarbonka to gadżet, którego potrzebuję. Gdy zbliża się godzina pobudki, zaczyna tykać, jak na bombę przystało i z chwilą wybicia godziny zero – eksploduje! Bez obaw, tylko wydaje z siebie dźwięk wybuchu. Sami powiedzcie, nie da się nie wstać. :-) Budzik jest niezwykle realistyczny. Nie mam tu na myśli tylko dzwonków, a również bombowy wygląd, dzięki czemu ten gadżet może stanowić nietuzinkowy element wystroju wnętrza, który na każdym bez wyjątku powinien zrobić elektryzujące wrażenie.


Tego budzika nie da się ot tak wyłączyć. Jest to ważna opcja, szczególnie z mojego punktu widzenia. Trzeba Wam bowiem wiedzieć, że nagminnie zdarza mi się wyciągać łapkę spod kołdry, wyłączać wyjące ustrojstwo i zagrzebywać się znów, przewróciwszy się na drugi bok. Wierzcie mi, to zgubny nawyk. Dlatego tutaj nie jest tak prosto go wyłączyć. Jak tylko usłyszy się tykanie bomby, aby ją rozbroić i nie doprowadzić do przeraźliwego wybuchu, należy wrzucić do niego monetę. Taki jest przekupny. :-) I tak każdego dnia rano. Wyobrażacie sobie, ile można tym sposobem zaoszczędzić? :-)

Koniecznie sprawdźcie działanie tego cacka, a jeśli jesteście rannymi ptaszkami, podarujcie ten budzik w prezencie temu, kogo musicie siłą zrywać z łóżka każdego ranka. Sukces gwarantowany! :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz