piątek, 4 listopada 2011

Prawie jak trzy świnki...

Świnki to urocze, mądre i bardzo pomocne stworzonka. Właściwie nie wiem sam, dlaczego mają taką złą sławę. W Chinach i Wietnamie uważane są za przesympatyczne i łagodne, skromne i wdzięczne. A u nas…

One tymczasem mają wiele zalet. No, przynajmniej te stworki, o których chcę Wam opowiedzieć…

Świnka-skarbonka będzie jak oka w głowie pilnować najmniejszej choćby kupki zaskórniaków, jeśli powierzy się je jej opiece. Nie żartuję! Nie będzie także oponować, jeśli pojawi się konieczność wydania zgromadzonych funduszy – ma bowiem specjalny otworek na brzuszku, który umożliwia nieinwazyjną „wypłatę” oszczędności. Jedyne, co trzeba zrobić, by okazać jej swą wdzięczność za pomoc, to… pomalować. Świnka – skarbonka to bowiem niezwykła pięknotka. :-) Kropki, paski, kwiatki, motylki – możecie na niej namalować wszystko to, co tylko Wam przyjdzie do głowy. W tym celu są oczywiście farbki. Żeby uwiecznić swoje dzieło, pozostaje już tylko rozgrzać piekarnik i zapiec kolory na grzbiecie świnki. Nie musicie się jednak niczym martwić. Ta świnka jest wyjątkowa – uwielbia ciepełko. To dokładnie tak, jak ja! :-) Wierzcie mi – będzie zadowolona. :-)

Jeśli jednak wizja podpiekania świnki nie za bardzo do Was przemawia, a jesteście wielkimi fanami tych uroczych zwierzątek, proponuję Wam zaprzyjaźnienie się ze świnką, która występuje w charakterze podstawki pod telefon. Taki osobisty pomocnik telefoniczny zawsze będzie w pobliżu (i co ważniejsze – z Twoim telefonem), kiedy trzeba będzie odebrać ważny telefon. Teraz już nie musicie się martwić, że ominie Was rozmowa ze Spielbergiem, który zadzwoni, by zaproponować Wam rolę w swoim najnowszym filmie. :-) :-) Świnka na to nie pozwoli, gdyż zawsze będzie pod ręką z telefonem, jeśli oczywiście zdecydujecie się jej go powierzyć. Wystarczy umieścić komórkę na jej grzbiecie w specjalnej kieszonce i czekać na intratne propozycje… :-) Co więcej, świnka ma wbudowany w brzuszku otwór na kabel, dzięki któremu można podłączyć ładowarkę albo słuchawki - jak kto potrzebuje.

I jak tu nie uwielbiać świnek? :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz