środa, 23 listopada 2011

Nie tylko dla terrorysty

Dni coraz bardziej chłodne… Raczej nie mamy co czekać na cieplejszą aurę; przynajmniej w tym roku. Ale cóż począć..? Trzeba się ciepło ubierać i rozgrzewać – najlepiej pijąc ciepłe płyny. Z doświadczenia wiem, że nic tak dobrze nie działa jak gorąca herbata z cytryną i miodem, która notabene świetnie sprawdzi się także w walce z grypą. Jesienną chandrę bez wątpienia pokona zaś czajniczek terrorysty, który wbrew pierwszemu wrażeniu nie jest aż tak straszny.

Prawda, że zaczyna się intrygująco? :-) Zrozumiecie wszystko, kiedy tylko zobaczycie, jak wygląda ten nietuzinkowy gadżet. Wprawdzie w wersji podstawowej jest zwykłym, porcelanowym czajniczkiem, pomijając to, że na facjacie wymalowane ma oczy, w które aż strach spoglądać - tyle w nich złości. Kiedy jednak założy się na niego kominiarkę, która dołączona jest do zestawu, efekt strachu może się potęgować.

Ale nie ma się czemu dziwić, w końcu wiadomo, że w środku czajniczka aż się kotłuje. Jednak tak być powinno. Czarna kominiarka dodatkowo podgrzewa atmosferę – zarówno wewnątrz czajniczka, w środku popijających herbatę smakoszów oraz na zewnątrz. I niech nikt nie odważy się powiedzieć, że mu nie smakowało, że za zimne albo jeszcze coś innego! Czajniczek terrorysty jest więc gwarancją tego, że każda wizyta z jego udziałem będzie udana. :-)

Pojemność czajnika jest na tyle duża, że ze spokojem wystarczy na kilkukrotne dolewki.

Gadżet ten jest doskonałym pomysłem na prezent dla kogoś, kto pracuje w służbach mundurowych. :-) Ci, którzy celebrują popołudniowe herbatki, również będą zadowoleni z takim strażnikiem swoich codziennych nawyków. Daję słowo! :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz