Taaaa daaaam! Przedstawiam Wam kieszonkową wędkę. Prawda, że gadżet ten wpisuje się idealnie w oba te święta? :-) Chłopaki uwielbiają wędkować – wiem coś o tym. A jak wędkowanie, to musi być woda! :-) Ale do rzeczy…
Nigdy nie wiadomo, kiedy nadarzy się okazja do wędkowania. W każdej chwili mogą zadzwonić koledzy i tonem nieznoszącym sprzeciwu zaproponują wspólny wyjazd na ryby. W takiej sytuacji kieszonkowa wędka będzie jak znalazł! Trzeba tylko pamiętać, by zawsze nosić ją ze sobą. Ale to nie będzie trudne, gdyż w stanie złożonym mierzy zaledwie 20 cm. Jej niebywałą zaletą jest jednak to, że kiedy zajdzie taka potrzeba, można ją błyskawicznie rozłożyć do rozmiaru 104 cm i rozkoszować się przyjemnością łowienia. :-) Nie jest to wprawdzie profesjonalna wędka, ale zawsze to lepsze niż prowizoryczny, imitujący ją patyk, „budowany” na prędce. W sam raz dla kogoś, kto po raz pierwszy będzie zarzucał spławik i nie zależy mu na mega odpicowanym sprzęcie lub dla starego wyjadacza, który nie przepuści żadnej ryby. :-) Przyznać trzeba, że kieszonkowej wędce niczego nie brakuje – czerwona niczym ferrari, z aluminiowym kijem teleskopowym, sprawnie działającym kołowrotkiem, żyłką i spławikiem…
Ech, gadżet marzenie! Wasz mężczyzna będzie wniebowzięty, kiedy otrzyma taki prezent, a Wy pokażecie mu, że pochwalacie jego pasję - same plusy! :-) O przynętę się nie martwcie - tę zorganizuje sobie we własnym zakresie. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz