Pewnie każdy z Was miał
przynajmniej jedną taką sytuację, w której został wyrwany z fascynującego
świata fikcji literackiej w najmniej odpowiednim momencie. Tak samo, rzadko
komu zdarza się, choć mogę się mylić, przeczytać jedną książkę jednym tchem,
bez jakiejkolwiek przerwy. No, chyba, że mówimy o niewielkich kształtów
książkowej pozycji, chociaż i takie czasem wymagają zrobienia chwili przerwy,
ot choćby wymuszonej czynnikami wyższymi. Co zrobić, by nie zagubić się w
gąszczu kilkuset kartek i wielu wątków? Koniecznie mieć pod ręką Martwego
Staszka. Dzięki niemu czytanie będzie jeszcze przyjemniejsze niż dotąd.
W czym Martwy Staszek jest lepszy od najprostszej
pseudozakładki? Przede wszystkim tym, że Martwy Staszek to zakładka z
prawdziwego zdarzenia. Usztywnione kartki, zużyte bilety, stare kalendarzyki
odgradzające część przeczytaną od tej, którą trzeba przeczytać może i mogą się
sprawdzić, ale często giną w gąszczu innych i zwyczajnie nie spełniają swojej
funkcji tak, jak powinny. Na Martwego Staszka zawsze można liczyć. :-) Nie dość, że będzie pilnował, by nie
umknął Tobie żaden ważny lub mniej wątek, to jeszcze nie pozostawi żadnych
wątpliwości co do miejsca, w którym zostało zakończone przed przerwą czytanie.
Z pewnością ułatwi mu to jego budowa z silikonowego kauczuku, a Tobie jego
słoneczno-żółta barwa, którą bez problemu dostrzeżesz nie tylko wśród
bieluśkich kartek, ale przede wszystkim w torbie, kiedy najdzie Cię ochota, by
poczytać książkę w podróży.
O tym, dlaczego gadżet nazywa się Martwy Staszek, nie będę się
rozwodzić – to chyba widać. :-) Kauczukowe ciało nie dość, że zostało specyficznie
ułożone, to jeszcze częściowo jest płaskie – niczym z filmów, których ideą jest
wykpiwanie mrożących krew w żyłach horrorów... :-) Długość zakładki to całe 13 cm,
zaś szerokość to 8 cm. Koniecznie sprawdźcie, jak będzie prezentował się
przygnieciony kartkami opasłego tomiszcza. :-) :-) :-)
Gadżet książkowy został zmyślnie zaprojektowany. Ma ciekawy i zabawny
design oraz – co ważniejsze – przydatne zastosowanie. Z pewnością ucieszy
niejednego mola książkowego. Zwłaszcza, jeśli zostanie mu podarowany w
prezencie. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz