poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Stare ale... zmodernizowane

Zagadka: wygląda jak boisko do piłki nożnej, ma dwie bramki, tylko drużyny nie liczą standardowych 11 zawodników. Macie pomysł, co to może być? :-) Podpowiem Wam, że wielu z Was gadżet ten kojarzył się będzie z pewnością z rozkosznymi czasami dzieciństwa… :-)

Mówi Wam coś nazwa Air Hockey? A Cymbergaj? :-) Wiedziałem! :-) Aż sobie zacząłem wyobrażać jak wielu z Was na to magiczne hasło zapłonęły oczy... :-) Cięło się partyjkę za partyjką, prawda? :-) :-) Teraz będziecie mogli wrócić do tych błogich czasów i – kto wie – może pobić kolejny życiowy rekord? :-) Oddaję Wam bowiem do użytku zmodernizowaną i przenośną wersję tego gadżetu.


Może jest nieco mniejszych rozmiarów niż doskonale znana Wam wersja, ale co z tego, skoro i tak stanie się główną atrakcją Waszego domu. :-) Ja Wam to mówię – MrJoy, we własnej osobie. :-) Tym, którzy słyszą, że gdzieś dzwoni, ale nie wiedzą, w którym kościele, przypomnę, że żadna technika nie jest potrzebna, by z marszu dokopać przeciwnikowi. Niezbędny jest za to refleks w duszeniu przycisków. W przeciwnym razie rywal strzeli nam gola, a tego raczej byśmy nie chcieli. :-)

Ponieważ nie od dziś wiadomo, że do tanga trzeba dwojga, dzięki cymbergajowi zacieśnicie kontakty nawet z największym wrogiem; w cymbergaju oczywiście, ale kto by się tym przejmował? :-) Najważniejsza jest przecież wspólna zabawa. Zatem niech wygra lepszy lub ten, kto ma bardziej wytrzymałe kciuki. ;-)

piątek, 27 kwietnia 2012

Jak wygląda Kosmita?


O tym, jak wygląda Ciasteczkowy Potwór zamieszkujący Ulicę Sezamkową, wiemy chyba wszyscy. A zastanawialiście się może kiedykolwiek nad tym, jak wygląda Ciasteczkowy Kosmita? :-) Teraz już nie będziecie musieli łamać mózgownicy, wystarczy udać się do kuchni i poszukać go…

Wśród garnków, sztućców, talerzy… Podpowiem Wam, że kosmici najbardziej lubią chować się tam, gdzie jest ciepło i pachnąco... Tam, gdzie jest jedzenie. :-) Ja im się w ogóle nie dziwię, a Wy? :-)

Kosmoforma - Silikonowa Foremka 

Ten, którego chcę Wam pokazać, szczególnie upodobał sobie silikonową foremkę i pokazuje swoją kosmiczną twarz zawsze wtedy, kiedy wypełni się formę smakowitą masą… A ponieważ nie od dzisiaj wiadomo, że kosmici potrafią ewoluować w ciągu kilku chwil i przybierać różne formy, poza ciastem możecie też przygotować galaretkę, czekoladę własnej roboty lub np. upiec chleb z ulubionymi ziarnami. Oczywiście wszystko w wersji kosmicznej. :-)

Jesteście ciekawi, jak wygląda kosmita? :-) Raz, raz – udajcie się w niewiarygodną podróż do kuchni na spotkanie z obcą rasą. :-) Kto wie, może jej przedstawiciel przyjmie Wasze zaproszenie na podwieczorek..? :-) :-) :-)

Wspólne gotowanie może być niebywałą frajdą szczególnie dla dzieci, choć jestem pewien, że z takiego kucharzenia dużo radości będą mieć również dorośli. :-)

Smacznego!

środa, 25 kwietnia 2012

Gadżet dla rowerzysty


Rowerzystom nie jest łatwo. Nie mówię o jeździe w śniegu, deszczu czy lejącym się z nieba skwarze. Mam na myśli sygnalizowanie kierunku jazdy, a co za tym idzie, bezpieczeństwo poruszania się na jednośladzie. Pewnie zgodzicie się ze mną, że wysuwanie ręki prawej na przemian z lewą, a tym samym jazda bez trzymanki lub z ograniczoną kontrolą nad rowerem, w dodatku na kocich łbach, może – nie będę owijał w bawełnę – skończyć się źle?

Roweromaniacy, nadstawcie więc prędko uszu – MrJoy ma dla Was specjalny gadżet rowerowy, który pozwoli Wam cieszyć się bezpieczną jazdą również wśród większych aut. Sygnalizacja rowerowa, o której chciałbym Wam powiedzieć nieco szerzej, jest niezwykle wygodna i funkcjonalna. Koniec z wymachiwaniem rękoma! Teraz wystarczy tylko wcisnąć odpowiedni przycisk zamieszczony na kierownicy, by zasygnalizować innym poruszającym się po drodze zamiar skrętu w prawo bądź w lewo. Prawda, że proste? :-)

Sygnalizacja rowerowa


Co więcej, przednie i tylne światła rowerowe bezprzewodowo komunikują się ze sobą, a więc znika problem dodatkowego okablowania roweru. Jeden klik i kierowcy jadący z przodu, z tyłu czy z boku już wiedzą, w którym kierunku podaży rowerzysta. Czyż to nie wspaniały gadżet? :-) Teraz można cieszyć się naprawdę bezpieczną jazdą!

Sygnalizacja rowerowa


Pięć super jasnych białych lampek LED w przednich światłach, trzy super jasne czerwone lampki LED w tylnych, osiem super jasnych pomarańczowych lampek LED kierunkowskazu przedniego oraz sześć super jasnych pomarańczowych lampek LED kierunkowskazu tylnego. Ufff, czy można być bardziej oświetlonym? :-)
 
Co ważne, światełka odczepiają się w ułamku sekundy i są już gotowe do tego, by bezpiecznie schować  je do futerału na czas, kiedy rower będzie przypięty do stojaka, a więc nie ma strachu, że komuś ten wynalazek spodoba się tak bardzo, że będzie chciał natychmiast mieć go na własność, pozbawiając go tym samym prawowitego właściciela.

Sami musicie przyznać, że mało który gadżet został tak zmyślnie wykonany. Dodatkowo jest również wskaźnik informujący o konieczności zmiany baterii w najbliższym czasie oraz dwa tryby świecenia – ciągły oraz migający! :-)

Z takim urządzeniem jazda na rowerze może być jeszcze przyjemniejsza.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Co podarować dziewczynie w prezencie?

Wbrew pozorom zakup prezentu dla dziewczyny czy to na osiemnastkę, urodziny, imieniny czy inne święta nie jest tak prosty, jak mogłoby się wydawać. Problem jest dość spory, dlatego postanowiłem podrzucić Wam kilka pomysłów, które – moim zdaniem – zachwycą każdą przedstawicielkę płci pięknej.

Przed zakupem jakiegokolwiek podarunku, warto się zastanowić, kim jest dla nas ta, której chcemy coś sprezentować. Jeśli walczycie o jej względy, pomyślcie o czymś gustownym i osobistym. O czymś, co będzie się jej kojarzyło z Wami. Jeśli świętuje Wasza kumpelka lub siostra, możecie sobie pozwolić na bardziej zwariowany prezent. No chyba, ze znacie gwiazdę imprezy na tyle i wiecie, że np. pierdzące poduszki nie są w jej guście, a lodowe kieliszki będą kurzyć się na meblach, bo z trunków to ona uznaje tylko sok pomarańczowy. Wierzcie mi, to by było Wasze harakiri. :-)


Dobrym pomysłem na prezent dla dziewczyny mogą być oczywiście wszelkiej maści pluszaki, skarbonki i ramki do zdjęć. Mogę powiedzieć z całą pewnością, że babki lubią takie rzeczy. :-) Jeśli jednak zależy Wam na tym, by prezent od Was był wyjątkowy – dobrze trafiliście. :-) MrJoy ma same nietuzinkowe gadżety! :-)

Ot chociażby 2 karatowy kubek czyli wyjątkowy kubek dla wyjątkowej osoby. Zdaje się, że łączy on w sobie większość cech, o których Wam wspomniałem. Jest to więc prezent idealny! :-) Zobaczycie, każda kobieta – ta większa i mniejsza też - będzie zachwycona takim prezentem! Której babce nie zaświeciłyby się oczy na widok złotego pierścionka z prawdziwym kryształem Swarovskiego? :-) No właśnie! :-) Gadżet został zapakowany w eleganckie pudełko wyłożone czarnym materiałem, a więc jest niezwykle gustowny. Nic to, że pierścień to ucho porcelanowego kubka. Zdziwilibyście się, jak wiele osób chciałoby pić z niego kawę każdego ranka. Od siebie powiem, że każdy napój serwowany w takiej oprawie, smakuje po królewsku. :-)

Rozpieszczanie jeszcze nigdy nie było tak proste! :-)

piątek, 20 kwietnia 2012

Silence!

Ciii… słyszycie to? Ach, jak ja lubię ten dźwięk… Błogi, relaksujący, pozwalający na odrobinę wytchnienia, wyciszenia się i uspokojenia… Cisza jest tą melodią, do której tęsknię po codziennym zgiełku całego dnia…

Od brzęczących silników aut, dzwoniących na nieuważnych pieszych tramwajów, krzyczących dzieci, szczekających psów i hałasów budowlanych raczej nie jesteśmy w stanie uciec. Przynajmniej nie wtedy, kiedy byśmy tego najbardziej potrzebowali. Za to wieczorem, w domu możemy poczuć się panami sytuacji i zamanifestować potrzebę absolutnej, niczym niezmąconej ciszy… Czemu więc tego nie zrobić w zabawny sposób? :-)

Wystarczy wygodnie położyć głowę na poduszce. Dla domowników powinno być już wówczas wszystko jasne. Jak tylko spojrzą na ten gadżet, od razu domyślą się, by poruszać się na paluszkach. :-) Poduszka Wielki Hałas, choć ma przekorną dość nazwę, sygnalizuje, że jakiekolwiek dźwięki inne niż cisza nie są mile widziane. Dosadne nadruki – komiksowe dłonie oraz robocze słuchawki jednoznacznie wskazują, że jakiemukolwiek hałasowi mówi się zdecydowane NIE!

Niestety sam nadruk od zbytniego hałasu nie jest w stanie uchronić, a szkoda. Niemniej jednak jest to ciekawy sposób na to, by pokazać, że potrzebuje się odrobiny wytchnienia lub idealny pomysł na prezent dla znajomego zakochanego w ciszy, prawda? :-)

Aha, na koniec przypominam Wam, że dzisiaj – 20 kwietnia - obchodzimy Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem. Świętujcie więc go należycie. A teraz ciiii…

środa, 18 kwietnia 2012

Majówka do góry brzuchem?

Przygotowania do długiego, majowego weekendu oficjalnie ogłaszam za otwarte! :-) Góry czy morze, miasto czy wieś, łono natury czy cztery ściany – wszystko jedno, dokąd się wybieracie, co planujecie. Wszystko jedno, na jak długo jedziecie. Najważniejsze, by w plecaku znaleźć miejsce na super gadżety, dzięki którym uda się Wam zregenerować siły - bez dwóch zdań. :-)

Przy lejącym się z nieba żarze budzi się we mnie prawdziwy leniuch i nie ma siły, bym kiwnął palcem! No, chyba, że w geście przewracającym kartkę obfitującej w przygody książki. :-) Ale przecież to nic złego. :-)


Leciutki, chłodzący wiatr, zimny napój z fantazyjnymi kostkami lodu – błogie lenistwo. Czy można chcieć więcej? :-) Każdy, kto choć raz zatopi się w tym luksusowym łóżku, nie będzie chciał już z niego wyjść. W czym tkwi sekret tego gadżetu? Kieszonkowy hamak jest szalenie komfortowy i wygodny. Do tego jest tak solidnie wykonany, że ostatecznie można spróbować podzielić się nim z jakąś piękną dziewczyną… :-) :-) Bez obaw – utrzyma Was oboje. Gadżet ten bez problemu można przymocować, ponieważ jest wyposażony w metalowe pierścienie. Jedyna trudność to znaleźć dwa odpowiednio blisko siebie drzewa... Ale z drugiej strony, na łonie natury chyba to żaden kłopot, prawda? :-) A jeśli spanie w hamaku przypadnie Wam tak do gustu, że nie będziecie potrafili bez niego zasypiać, mam dla Was dobrą wiadomość – możecie go również rozłożyć w pomieszczeniach zamkniętych! :-)

Wyobrażacie sobie majówkę bez leżenia do góry brzuchem? No właśnie. Ja też nie. :-) Dlatego z kieszonkowym hamakiem nigdy się nie rozstaję. Wam także to radzę. W końcu jak to mawiają: przezorny zawsze jest ubezpieczony. :-)

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Bombowy budzik

Zastanawialiście się może kiedyś, jaki budzik byłby w stanie obudzić ze snu sapera, który na co dzień pracuje w niezwykle stresujących warunkach? Idę o zakład, że zwyczajny nie zrobiłby na nim żadnego wrażenia. Co innego bombowy! :-)

Wstawanie z łóżka, zwłaszcza bladym świtem, dla nikogo nie jest przyjemnością. Właśnie wtedy bowiem śpi się najlepiej, śnią się najlepsze sny i pod kołdrą jest najcieplej… :-) Podczas gdy zwykły budzik na zwykłym śmiertelniku często nie robi większego wrażenia – co udowadnia pewnie wielu z Was każdego ranka – bombowy budzik jest zdolny wyrwać ze snu nawet sapera! :-) W czym tkwi sekret tego urządzenia? Wystarczy na niego spojrzeć, a wszystko stanie się oczywiste - dwie, połączone ze sobą laski dynamitu, wyświetlacz odliczający czas do godziny zero. Dla wzmocnienia efektu na górze budzika zamontowano trzy różnokolorowe przewody… Wierzcie mi, nad ranem, kiedy jeszcze sen miesza się z jawą, można naprawdę rekordowo szybko się obudzić, kiedy nad głową zobaczy się odliczającą, tykającą bombę, mieniąca się różnymi kolorami.


Jeśli znacie jakiegoś śpiocha nad śpiochy, taki gadżet jak bombowy budzik z pewnością może być pomysłem na bardzo praktyczny prezent dla niego. :-) Chociaż bardzo lubię żarty, uprzedzam Was jednak, byście nie zostawiali go w towarzystwie osób o słabych nerwach, bo to się może źle skończyć. Dla Was. :-) Chyba, że lubicie przygody? :-)

piątek, 13 kwietnia 2012

Nie taki kot w worku straszny, jak go malują

„Nie kupuj kota w worku” – to ostrzeżenie pewnie nie raz słyszał każdy z Was. Ja, dzisiaj, na przekór trochę, chcąc przezwyciężyć niepochlebną opinię o czarnych sierściuchach, powiem Wam, że nawet kot kupiony w worku może być fajny. :-) Zwłaszcza w piątek trzynastego. Swój, własny kot, w dodatku w worku, nie przyniesie przecież pecha swemu panu? :-) Ba! Może okazać się bardzo pożyteczny.

Czarne koty wcale nie muszą być wredne i złośliwe. Przeciwnie – mogą być słodkie, urocze, zachwycające i co więcej – pożyteczne. Trzeba tylko dać im szansę i nie nastawiać się do nich wrogo. :-) Ale miłośników kotów chyba nie muszę o tym przekonywać? :-) Dla nich z pewnością każdy kotek jest zwierzęciem wspaniałym. Zwłaszcza, jeśli potrafi dodatkowo stać na straży oszczędności tego, kto go nimi karmi. :-)


Kot, którego chcę Wam dzisiaj pokazać, to skarbonka wykonana z wysokiej jakości tworzywa. Można ją przechowywać w dołączonym, ślicznym woreczku, służącym również jako torba. Bez obaw – worek po swojej bocznej stronie ma otworek, przez który z łatwością przeciśnie się koci łepek, by obserwować to, co dzieje się w pokoju. :-) Nie dość więc, że kocur będzie strzegł naszych oszczędności, dodatkowo stał będzie na straży porządku. :-)

Do mnie najbardziej przemawia oczywiście czarny – Bonifacy z czerwoną obróżką i dzwoneczkiem na szyi. Liczę bowiem na to, że nikt, przynajmniej nikt przesądny, nie odważy się go tknąć. :-) Kociąt jednak jak mrówek – do wyboru do koloru. Jest Kot Różowy Cukierek z białym futerkiem wokół szyi, czarny Kot Tygrysek w białym ubranku z czarnymi paskami, Kot Łaciatek, Kot Dachowiec i Kot Owieczka, który na tle innych wyróżnia się kubraczkiem przypominającym owczą wełnę. Każdy z nich jest niezwykle sympatyczny. :-)

Z sierściuchem, o takim zastosowaniu, frazeologizm „kupować kota w worku” nabiera nieco innego znaczenia, prawda? :-)

środa, 11 kwietnia 2012

Żółta łódź podwodna

Każdy, kto kiedyś marzył o tym, by zostać gwiazdą piosenki, z pewnością nie raz dawał koncerty w łazience. Ach, jaka tam jest akustyka! :-) Wam też zdarzało się śpiewać pod prysznicem lub leżąc wygodnie w wannie pełnej piany i bąbelków? :-)

Jon Bon Jovi, Roxette, DJ Bobo… Ach to były czasy… :-) Od dzisiaj z namaszczeniem będzie można śpiewać również kawałki Beatlesów! :-) Jeśli ma się TAKIE radio, jak to, które zaraz Wam pokażę, ten repertuar będzie wręcz wskazany. :-)



Żółta łódź podwodna to wyjątkowy gadżet nie tylko dla fanów Beatlesów, ale również muzykomaniaków. Łączy w sobie nietuzinkowy wygląd, ale również odporność, która sprawia, że żadne kąpielowe czynniki są jej niestraszne – można nią dryfować na powierzchni wody i spróbować ominąć bałwany z piany lub też podjąć wysiłki zatopienia jej, chociaż z łodzią podwodną może nie być tak łatwo. :-) Nie dość, że dzięki niemu można umilić sobie toaletę i wprowadzić się w pozytywny nastrój, również będzie okazja do tego, by przypomnieć sobie wspaniałe dziecięce chwile, a do tych trzeba jak najczęściej wracać, prawda? :-) Najlepiej oczywiście w rytmie: „We all live in our yellow submarine, yellow submarine, yellow submarine…” :-)

Radio żółta łódź podwodna z pewnością będzie obiektem westchnień każdego, kto wychował się na kawałkach tego bandu. Jeśli znacie kogoś takiego, nie musicie się już martwić o to, co mu podarować w prezencie:-)

piątek, 6 kwietnia 2012

Wielkanocne życzenia


Staropolskim obyczajem

MrJoy przed Wami staje

Z pisankami, życzeniami,

Oczywiście z gadżetami! :-)


Szczerzy zęby, błyska wzrokiem,

Mruga, trzyma się pod bokiem.

Chyba będzie występował

I życzenia prezentował.


Zaraz, zaraz – co to znaczy?

Ktoś mi może wytłumaczyć?

Cudne jajko z wiadomością

MrJoy przedstawia gościom!


Cuda-wianki, czary-mary

Gapi się młody, dziwuje stary.

Z MrJoy’a to jest gość!

Kiełkuje napis: Życzeń Moc!



środa, 4 kwietnia 2012

Spot the Ball

Do Euro 2012 wprawdzie jeszcze chwila została. Ja jednak już dzisiaj chcę Was zachęcić do rozpoczęcia ćwiczeń, powiedzmy sędziowskich, w których Waszym zadaniem będzie wytypowanie, w którym miejscu znajduje się piłka. Są zainteresowani? :-)

Gadżet, który będzie niezbędny do rozpoczęcia treningu to tylko z pozoru zwyczajny kubek. Znacie mnie przecież, u mnie nic nie może być nudne i oklepane. :-) Moja propozycja nawiązuje do popularnej gry brytyjskiej „Spot the Ball”, która zamieszczana była w gazecie i wymagała wytypowania, w którym miejscu na oryginalnej fotografii, znajdowała się piłka. Gracze typowali i płacili za tę możliwość.

Dzisiaj ja daję Wam taką sposobność i zachęcam do spróbowania swoich sił – zabawa bowiem jest przednia, a umiejętności nabyte podczas konkurencji, mogą okazać się niezbędne na trybunach, zwłaszcza, kiedy zdarzy się sytuacja, że na chwilę odwrócicie wzrok i piłka zniknie z pola Waszego widzenia. Czego oczywiście Wam nie życzę, zwłaszcza, jeśli macie bilety na finałową rozgrywkę. :-) Wystarczy wytypować, zalać kubek wrzątkiem i obserwować topniejące plamki, które naszym oczom ukażą, kto miał rację, a kto musi trenować dalej. Niezłe, prawda? :-)

Taki gadżet to wspaniała odskocznia od żmudnych, codziennych obowiązków, ale i wymarzony prezent dla fana piłki nożnej. No dobra, mam też kubkowe warianty dla wielbicieli golfa oraz tenisa. :-) Są zainteresowani? :-) W sam raz jako prezent od wielkanocnego zajączka, prawda? :-)

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Podzielmy się jajkami

Zgodnie z tradycyjnym zwyczajem, w wielkanocny poranek, wszyscy dzielimy się jajkami. Tradycja rzecz święta! A co byście powiedzieli na to, by podczas składania sobie życzeń, dodatkowo wręczać gadżetopisankę? :-)

Pomysł, jakkolwiek wielu z Was wyda się innowacyjny, jest w moim przekonaniu bardzo dobry. Taka gadżetopisanka może stanowić bowiem świetną pamiątkę rodzinnego spotkania, czyż nie? :-) Będzie również miłym dodatkiem, jak sądzę, do prezentu zostawionego w bucie przez wielkanocnego zająca.

Twarda Skorupa, Balerina Jajorina, Jajobot, Lady Jaja, Strażak Jajeczniczka, Siostra Bieljajeczna, Wróżka Białeczko, Kapitan TwardoGotowany to, jak sami z pewnością zauważycie, urocze jajka z charakterkiem. :-) Powiem wam w sekrecie, że to Jajcanie – przybysze z innej planety... Na pierwszy rzut oka wyglądają nieco dziwnie – widzieliście bowiem kiedykolwiek jajka na nóżkach? No właśnie! :-) Wspominałem, że można je nakręcić i obserwować, jak sobie truchtają? Można! :-) Poza tym niczym nie różnią się od nas – mają swoje pasje, zawody, dbają o swój image, bo chcą się podobać innym Jajcanom. Może Was także urzekły? :-) Mnie bardzo!


Jest nowiem taki jeden maleńki problem… Jajcanie, w wyniku nieudanego eksperymentu profesora Jaksieuda, mają problem z powrotem na Jajcarnię – swoją ojczystą planetę... Niezłe jaja, prawda?! Pomożecie i przygarniecie je? :-)

Nie mówcie mi, że nigdy przez myśl nie przeszło Wam to, by mieć własnego aliena? :-) :-) Już się nie mogę doczekać, kiedy będę mógł urządzać jajcarskie wyścigi! :-)