piątek, 30 września 2011

Być jak król...

Dłuuugo czekałem na tę chwilę… Całe szczęście już jest - Dzień Chłopca! :-) Czas na świętowanie, tym bardziej, że weekend temu sprzyja. :-)

Nie wiem, jak Wy, ale ja lubię stylizowane imprezy, z jajem. :-) Wymagają one wysilenia mózgownicy, by wymyślić przebrania, najbardziej pasujące napoje, odpowiednią tematycznie muzykę czy wprowadzający w klimat wystrój pomieszczenia. Wszystko fajnie, kiedy ma się pod nosem wypożyczalnię kostiumów lub uroczą mamuśkę z umiejętnościami krawieckimi, która jest gotowa w parę sekund przerobić coś kosmicznego ze swojej garderoby na jeszcze bardziej kosmiczne imprezowe wdzianko. Ale co, kiedy o zaproszeniu na imprezę dowiadujecie się na kilka godzin przed? Wiem, że może się powtarzam, ale dzięki MrJoy’owi i jego gadżetom będziecie przygotowani na każdą ewentualność. :-)

Do wyboru, do koloru, na głowę damską i męską dla fana Reggae, Elvisa Presleya czy klimatów rodem z lat 70-tych – OLBRZYMIE dmuchane fryzury. :-) Są tak niesamowite i przyciągające uwagę, że nikt nie zwróci uwagi na ewentualne niedopasowanie ciuchów do tematyki imprezy, tylko każdy rzuci się, by przymierzyć te potężne włosy. Niewykluczone, że jako nadmuchiwany Elvis zostaniesz królem balangi, będziesz rozdawał autografy i budził powszechny podziw płci pięknej oczywiście. :-)

No, to wkładam dmuchaną perukę na głowę i idę przyjmować życzenia. :-) Możecie też skrobnąć coś specjalnie dla mnie w komentarzach. :-)

środa, 28 września 2011

Gadżet marzenie

Miłe moje! Już od jakiegoś czasu przypominam Wam o tym, że za kilka dni obchodzić będziemy jedno z najważniejszych świąt w roku – Dzień Chłopca. :-) O mały włos zapomniałbym, że już teraz możemy zacząć balować, bo DZISIAJ mamy Dzień Morza. Jeśli jeszcze nie macie pomysłu na prezent dla swoich misiaczków, proponuję Wam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. :-) Byle szybko, bo czas ucieka...

Taaaa daaaam! Przedstawiam Wam kieszonkową wędkę. Prawda, że gadżet ten wpisuje się idealnie w oba te święta? :-) Chłopaki uwielbiają wędkować – wiem coś o tym. A jak wędkowanie, to musi być woda! :-) Ale do rzeczy…


Nigdy nie wiadomo, kiedy nadarzy się okazja do wędkowania. W każdej chwili mogą zadzwonić koledzy i tonem nieznoszącym sprzeciwu zaproponują wspólny wyjazd na ryby. W takiej sytuacji kieszonkowa wędka będzie jak znalazł! Trzeba tylko pamiętać, by zawsze nosić ją ze sobą. Ale to nie będzie trudne, gdyż w stanie złożonym mierzy zaledwie 20 cm. Jej niebywałą zaletą jest jednak to, że kiedy zajdzie taka potrzeba, można ją błyskawicznie rozłożyć do rozmiaru 104 cm i rozkoszować się przyjemnością łowienia. :-) Nie jest to wprawdzie profesjonalna wędka, ale zawsze to lepsze niż prowizoryczny, imitujący ją patyk, „budowany” na prędce. W sam raz dla kogoś, kto po raz pierwszy będzie zarzucał spławik i nie zależy mu na mega odpicowanym sprzęcie lub dla starego wyjadacza, który nie przepuści żadnej ryby. :-) Przyznać trzeba, że kieszonkowej wędce niczego nie brakuje – czerwona niczym ferrari, z aluminiowym kijem teleskopowym, sprawnie działającym kołowrotkiem, żyłką i spławikiem…

Ech, gadżet marzenie! Wasz mężczyzna będzie wniebowzięty, kiedy otrzyma taki prezent, a Wy pokażecie mu, że pochwalacie jego pasję - same plusy! :-) O przynętę się nie martwcie - tę zorganizuje sobie we własnym zakresie. :-)

poniedziałek, 26 września 2011

Mam roboramię i nie zawaham się go użyć! :-)

Czasem tak mam, że nie chce mi się kiwnąć palcem… Najchętniej zaległbym na kanapie przed telewizorem lub komputerem i robił nic. Niestety nie jest to takie proste… Jak na złość, zawsze, kiedy wygodnie się umoszczę, potrzebuję przynieść to, zanieść tamto, przesunąć coś innego... Koniec z tym! Mam roboramię i nie zawaham się go użyć! :-)

Gadżet ten, to chyba jeden z lepszych wynalazków ludzkości. Jeden mały pilot i już ma się urządzenie na swoje rozkazy. Przyniesie to, zaniesie tamto, przesunie coś innego – dla mnie bomba! :-) Szkopuł w tym, żeby nauczyć się nim sterować, ale to już czysta przyjemność. Pięć silniczków, w jakie wyposażony jest ten elektryczny gadżet, daje spore możliwości. Dodatkowy efekt można osiągnąć poprzez przymocowanie do chwytaka lampki, która pomaga nawigować ramieniem nocą.

Roboramię bez problemu poradzi sobie z przeniesieniem przedmiotów, które ważą zaledwie 100g, ale – umówmy się – nie od razu Kraków zbudowano. :-)

Mimo tego małego ograniczenia kuka wciąga. Wiem coś o tym. :-) Daje też masę satysfakcji każdemu zapalonemu majsterkowiczowi! Zwłaszcza, że żeby móc korzystać z jej niezbędnej pomocy, trzeba ją złożyć. Do okiełznania są kabelki, silniczki, elementy roboramienia… Czyli kilka godzin sam na sam z tym, co tygryski lubią najbardziej. :-) Każdy adept lub inżynier robotyki czy automatyki będzie wniebowzięty, gdy na Dzień Chłopaka otrzyma swoją własną kukę. Taką tylko na swoje rozkazy. :-) Zresztą przekonacie się o tym same, jak tylko zobaczycie te oczy jak pięciozłotówki, gdy rozpakuje prezent. :-)

piątek, 23 września 2011

Do odważnych świat należy! :)

Witajcie gadżetomaniacy! Czy wiecie, że dzisiaj mamy pierwszy dzień jesieni? Słonka będzie coraz mniej, deszcze zrobią się bardziej ulewne, będzie dużo błota i jeszcze więcej wiatru zrywającego parasole. Ale jest jeden pozytyw – przynajmniej jak dla mnie – nie będą męczyć nas komary. :-)

Skończy się uporczywe brzęczenie w okolicach przytulonego do poduszki ucha, nie będzie swędzących bąbli, opuchnięć i zadrapań. Ach, co za ulga! :-) Gdyby jednak ktoś z Was, kogo komary jakimś cudem unikają jak ognia, tęsknił za odgłosem tych nieznośnych i bezlitosnych żyjątek – mam rozwiązanie. Spokojne Wasze rozczochrane głowy! :-) Przedstawiam Wam Komara Incognito...

Owad jest całkiem nieszkodliwy, bo nie lata, nie gryzie tylko bzyka. :-) Świetnie nadaje się jako pomysł na śmieszny prezent. Choć w tym wypadku jest to określenie względne… Dobrze bawi się ten, kto wie, że Komar Incognito to małe niebieskie pudełko z suwaczkiem on i off, który uaktywnia lub unieszkodliwia „skrzydlatego stwora”. Ten, kto padnie ofiarą żartu, może nieźle się – delikatnie mówiąc - zdenerwować. Elektroniczny komar jest bowiem świetnie przystosowany do przechytrzenia przeciwnika – moduluje dźwięk, podgłasza, przycisza... A kiedy zapali się światło, by dorwać krwiopijcę – ten milknie. I szukaj wiatru w polu…

Choć ja jestem pierwszy do inicjowania zabawnych sytuacji, ostrzegam, że przeginanie w używaniu tego gadżetu może skończyć się fochem ciemiężonego w ten sposób. Ale do odważnych świat należy! :-)

środa, 21 września 2011

Kto z nas nie lubi błyszczeć? :-)

Pamiętacie piosenkę o snujących się po ulicach okularnikach? Śmiem twierdzić, że chyba proporcje się nieco zmieniły od czasów powstania tego kawałka. Dzisiaj, gdzie nie spojrzeć, pełno muzykomaniaków. No, okularnicy też są, zgoda. :-) Słuchają młodzi i starsi, kobiety i dzieci, w autobusach, tramwajach, jadąc na rowerach, w autach, w domu, w pracy – WSZĘDZIE! Pomyślałem więc, że podzielę się z Wami nie tylko moją refleksją, ale również pomysłem na uniwersalny prezent z okazji Dnia Chłopca. Przecież to już w przyszłym tygodniu!

Koszulka T-qualizer to nie jest zwykła koszulka. To super gadżet, którego nie powstydziłby się żaden zdeklarowany fan muzyki. Koszulka reaguje bowiem na dźwięki. Swoje fantastyczne właściwości ciuch zawdzięcza wbudowanemu z przodu elektroluminescencyjnemu panelowi. Osiem słupków rytmicznie mruga w kolorze niebieskim i czerwonym, dając innym wyraźny sygnał - „tak, to on – wspaniały muzykolub”. :-) Im głośniejsza i bardziej rytmiczna melodia, tym słupki wyżej się podnoszą. Mówię Wam - robi wrażenie i zwraca uwagę… Kiedy popularność okaże się jednak męcząca, zawsze można wyłączyć panel dyskretnym suwaczkiem. Ale coś mi podpowiada, że ta opcja nie będzie często wykorzystywana… Bo kto z nas nie lubi błyszczeć? :-)

Skoro dzisiaj zebrało mi się na refleksje, to powiem Wam: szkoda, że Dzień Chłopca nie może być obchodzony codziennie… :-)

poniedziałek, 19 września 2011

Gigant wśród gadżetów

Jak złożyć życzenia chłopakowi, by poczuł, że jest naprawdę wyjątkowy, super, hiper i cool? :-) Wierszyki i piosenki oczywiście mile widziane :-), jednak nic tak nie połechce męskiego ego jak Gigantyczne Nadmuchiwane Trofeum.

To nietuzinkowe wyróżnienie ma na tle innych niebywałą przewagę. Przyznawane jest wybitnym osobistościom za osiągnięcia w niezwykłych, niespotykanych, a czasem i szalonych konkurencjach. :-) Jeśli więc w Waszej paczce, Dziewczyny, znajduje się gość, który po mistrzowsku opowiada dowcipy, ma niepowtarzalny uśmiech albo jest mistrzem w podrywaniu - podarujcie mu ten puchar. Oczywiście ze stosowną adnotacją. „Dla najlepszego”, „Dla najprzystojniejszego” czy „Dla najdowcipniejszego”? – pozostawiam to Waszej wyobraźni. Pamiętajcie jednak o przedrostku „naj-”, gdyż tak duże, bo metrowe trofeum, innego zapisku nie przyjmie… Żartowałem! :-) Zresztą możecie to w prosty sposób sprawdzić. Wystarczy nadmuchać trofeum, wziąć marker w łapki i… jazda! :-)

Gadżet ten może być wręczany zarówno bez okazji, jak i np. z okazji Dnia Chłopca, która zbliża się wielkimi krokami. Możecie mi wierzyć, że prezent sprawi obdarowanemu wiele uciechy. :-)

piątek, 16 września 2011

Z drogi śledzie, bo babcia jedzie!

Z drogi śledzie bo babcia jedzie! :-) A właściwie dwie niezwykłe, nieustraszone babcie, które rozkręcą każdą domową imprezę. Nie wierzycie? – sprawdźcie sami. :-)

Z doświadczenia wiem, że te dwie staruszki to jedne z najbardziej rozchwytywanych białogłowych na domówkach. Przynajmniej na tych, na których bywałem. :-) I ich obecność nie wymaga zakupu dodatkowego prowiantu. :-) Wyścigowe babcie to mini bolidy, którymi można ścigać się, kierując specjalnym pilotem. Wbrew pozorom sterowanie nimi to nie jest taka prosta sprawa – babcia nie powinna wypaść z toru i nie może dać się zepchnąć krewkiej przeciwniczce. Trzeba dodać, że zacięcie w rywalizacji mają wymalowane na twarzach. Co więcej, ono udziela się operatorom pilotów. Każdy, kto raz spróbuje, ten nie będzie mógł i chciał się oderwać od wyśmienitej zabawy.

Komplet wyścigowych babć, niejednemu z pewnością przypadłby do gustu. Ja ten odjazdowy, wyścigowy gadżet polecam każdemu domatorowi oraz duszy towarzystwa. Jestem przekonany, że mini babcie na wózeczkach, opatulone kocykami to świetny pomysł na prezent na Dzień Chłopca. :-)

środa, 14 września 2011

Co by było gdyby...

Dzisiejszy wpis adresuję do Was, Drogie Panie – Chłopaki, zamknąć oczy! :-) Czy zastanawiałyście się kiedyś, co by było gdyby..? Gdyby mili Waszym sercom chłopcy znaleźli nagle mapę skarbu i nie potrafili określić, w którą stronę pójść, by zgarnąć nagrodę? Gdyby zachciało im się pić, a w okolicy nie byłoby sklepu oferującego otwieracze do butelek? Warianty można mnożyć w nieskończoność, niekiedy – fakt – dochodząc do absurdów. Ale poważnie rzecz biorąc, co by było gdyby…

Jeśli martwicie się o to, co by było, gdyby Waszym chłopcom przydarzyły się te i inne jeszcze historie – podarujcie im Kartę Przeżycia (najlepiej na Dzień Chłopca :-)), a wraz z nią uwolnicie głowy od całej masy trosk.

Karta Przeżycia to nie jest zwykły gadżet. To przyrząd, który pomoże Wam zrozumieć, jak ważne są gadżety w codziennym życiu i jak istotne jest, by się nimi otaczać. Karta Przeżycia, jak sama nazwa wskazuje, pomoże jej posiadaczowi wyjść obronną ręką z każdej sytuacji oraz – co ważne – brylować w towarzystwie.

Wasz mężczyzna będzie wniebowzięty – będzie teraz mógł zabrać ze sobą wszędzie pakiet niezbędnych do przeżycia narzędzi. A co ważne – nie będzie się to wiązało z dodatkowym bagażem do dźwigania. :-) Dzięki niej, pod ręką zawsze będzie otwieracz do puszek, otwieracz do butelek, linijka, śrubokręt, klucz do śrub motylkowych, pierścień pozwalający wyznaczyć kierunek na mapie, nóż, klucz do śrub w czterech rozmiarach, klucz do małych śrub, otwór do zawieszenia, piła i drapaczka :-). Prawda, że imponująca? :-) Zresztą zobaczcie same – moim zdaniem Karta Przeżycia to idealny prezent na Dzień Chłopca dla gadżeciarza.

Chłopaki lubią takie bajery – wiem coś o tym. ;-)

poniedziałek, 12 września 2011

Prezent dla motomaniaka

Jeśli Twój chłopak uwielbia auta i dźwięk silnika powoduje, że serce mocniej mu bije, a na sam widok pięknego samochodu uśmiech sam przykleja mu się do twarzy – na Dzień Chłopca kup mu rasowy tuning soundracer, a zdobędziesz jego serce! :)

Gadżet ten, najprościej mówiąc, jest imitacją silnika. Swoim wyglądem przypomina jednak bardziej gałkę do zmiany biegów. Powinien więc wywołać pierwotnie konsternację. Przyznam Wam się, że z początku sam nie wiedziałem, jak to ugryźć - okazało się jednak dziecinnie proste. :-) Wystarczyło umieścić go w gniazdku zapalniczki, włączyć radio i dodać odrobinę gazu, by urządzenie zsynchronizowało się z autem. Potem już można tylko zasłuchiwać się w niebiańską melodię silnika, którego nie powstydziłoby się nawet najlepsze auto. :-) Aurrrr! Aurrrr! Aurrrr! :-) Słyszycie to? :-)

Gdyby jednak ten dźwięk – w co wątpię :-) – okazał się nużący, rasowy tuning soundracer można z powodzeniem zamienić w odtwarzacz mp3. :-)

Rasowy tuning soundracer to fajny prezent na Dzień Chłopca dla osoby aktywnej i motomaniaka. Choć bardzo prawdopodobne, że i gadżeciarzowi przypadłby do gustu. Jeśli więc chcesz, by obdarowanemu zaświeciły się iskierki w oczach, już dziś zdecyduj się na ten gadżet!

piątek, 9 września 2011

Dzień Chłopca - 30 września

Ogłaszam wszem i wobec, że czas, Drogie Panie, pomyśleć o prezentach dla Waszych cennych chłopców. Chociaż do Dnia Chłopca pozostało jeszcze trochę czasu, ja już dzisiaj chciałbym Wam o nim przypomnieć, bo to bardzo ważne święto. Bardzo! :-)

Poszperałem to tu, to tam i muszę Wam powiedzieć, że dopiero od niedawna panowie, a właściwie chłopcy, wywalczyli sobie możliwość świętowania, która pojawiła się najprawdopodobniej w odpowiedzi na szumnie obchodzony Dzień Kobiet. Po raz pierwszy chłopców doceniono świętem 19 listopada 1999 roku na wyspach Trinidad i Tobago. Wtedy także świętuje się Dzień Chłopca w Indiach. Na Malcie Dzień Chłopca obchodzony jest 7 lutego. Kilka dni później tj. 23 lutego świętują Rosjanie i mieszkańcy Ukrainy. W Wielkiej Brytanii i Irlandii Dzień Chłopca przypada na 5 kwietnia. 5 maja w Japonii z tej okazji dzieci i dorośli mają wolne. W Brazylii chłopcy mają swoje święto w wakacje, dokładnie 15 lipca. W Norwegii natomiast pamięta się o nich przede wszystkim 7 października, w Kanadzie zaś 25 dnia listopada. Dzień Chłopca w Polsce obchodzony jest 30 września. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że za kilka lat wszyscy świętować będą jednego dnia. Prawda, że fajnie? :-) Już to widzę – Międzynarodowy Dzień Chłopca:-) Chociaż słowo świętować nie jest chyba zbyt odpowiednie – trzeba bowiem iść do pracy, szkoły – też mi święto...

Dobrze, że chociaż są prezenty! :-) I w tym miejscu postuluję, Drogie Panie, byście pamiętały o tym miłym geście dla swoich dużych i małych chłopców, bo dostawać prezenty zawsze jest miło, prawda? :-) A jeśli nie wiecie jeszcze, co mogłoby się im spodobać, nie rońcie łez. MrJoy jak zawsze stoi na posterunku. :-) Zajrzyjcie na moją stronkę, gdzie gadżet goni gadżet.

Pomysły na prezent to przecież moja specjalność! :-) A jeśli nadal nie wiecie, co kupić swoim misiaczkom, zaglądajcie na bloga – będę Wam podsuwał pomysły na prezent dla domatora, gadżeciarza, duszy towarzystwa, mężczyzny aktywnego…

Do następnego! :-)

środa, 7 września 2011

Zrób "to" sam!

Czy ktoś Wam kiedyś mówił: „ideałów nie ma”? A ja Wam pokażę, że są! HA!

Polecam Waszej uwadze plastelinowy zestaw „Ulep wymarzoną dziewczynę” oraz „Ulep wymarzonego chłopaka”. W skład każdego z nich wchodzi 5 kolorowych plastelin, łapa do formowania, para oczu, makieta pokoju, instrukcja obsługi oraz propozycje plastelinowych stworów. Ja jednak wierzę, że to ostatnie nie będzie Wam w ogóle potrzebne, bowiem przekonany jestem o Waszej pomysłowości. Marzycie o chłopaku – panku? Nic prostszego! Plastelina w łapki i do dzieła! :-)

Jeśli macie psiapsiółę, która już oczy wypłakała, bo nie może trafić na tego wymarzonego – plastelinowy facet to w tym wypadku świetny pomysł na prezent! Z pewnością poprawi jej humor, a Wam pomoże ją przekonać, że wszystko leży w jej rękach. Dosłownie i w przenośni. :-)

Wymarzona dziewczyna lub chłopak to idealny prezent na osiemnastkę. Może to być także świetny gadżet na wieczór panieński lub wieczór kawalerski, który pomoże ucieleśnić marzenia i rozkręci zabawę na dobre, dostarczając wielu niesamowitych wrażeń. :-)

Ktoś zapyta, jaka frajda z takiego plastelinowego stwora? A taka, że ulepiony ideał to świetna zabawa podczas tworzenia, radość dla oka i – być może – talizman na szczęście, który spowoduje, że na horyzoncie pojawi się prawdziwy ideał. :-) Czego Wam wszystkim życzę. :-) Tymczasem sam zmykam - czas ulepić jakąś idealną gadżeciarę! :-)

poniedziałek, 5 września 2011

Dzień Postaci z Bajek

Ponieważ dzisiaj tj. 5 września, obchodzimy Dzień Postaci z Bajek, właśnie im postanowiłem poświęcić dzisiejszy wpis. Bo czymże byśmy byli, gdyby nie one..? :-) Teraz, choć jesteśmy już starsi, bajek raczej namiętnie nie oglądamy, choć – muszę przyznać – mnie się czasem zdarza. :-) Jakkolwiek by jednak nie było, sentyment do lat dziecięcych pozostanie w nas na zawsze… Możemy go pielęgnować – temu mają służyć gadżety, które chciałem Wam dzisiaj pokazać. Gotowi? :-)

Bąblogłowych poznaliście, kiedy przedstawiałem Wam pociesznego Terminatora. :-) Wiecie więc też, że świetnie nadają się na biurko, jako ubarwienie pracowitej rzeczywistości. Z pewnych znanych mi źródeł wiem, że kolorowe, zabawne postaci z bajek podsuwają kreatywne pomysły, ale to już musicie sprawdzić sami. :-) Jedno jest pewne – każda z nich jest bardzo wyjątkowa…

Wybuchowy Marsjanin Marvin, niezbyt rozgałnięty myśliwy Elmer Fudd, któły ma obsesję na punkcie kłólika :-), Prosiaczek Porky – najbardziej elegancki, ale też i jedyny chyba prosiaczek z ADHD :-) oraz energetyczny Diabeł Tasmański. Musicie je mieć! :-)

Moi bąblogłowi to świetny pomysł na prezent dla dziecka, ale nie tylko. Fan komiksów czy kreskówek powinien być nimi także zachwycony.

piątek, 2 września 2011

Do szkoły by się szło!

„Nadejszła wiekopomna chwiła”, jakby to powiedział bohater kultowego już filmu Sami swoi. Wakacje się skończyły – czas wracać do szkoły. Żeby nie było Wam tak smutno z powodu zakończenia laby, przygotowałem dla was gadżety, które sprawią, że nie będzie można oderwać Was od biurka. :-)

Bo jak tu odejść, kiedy pod nosem dzieją się tak niesamowite rzeczy...? Sami się przekonacie, kiedy zrobicie na swoim biurku miejsce dla roślinnego laboratorium. Dzięki niemu będziecie mogli na własne oczy zobaczyć, jak przebiega proces fotosyntezy i obserwować wzrost zasadzonej roślinki. Roślinne laboratorium to świetny pomysł na prezent dla kogoś, kto interesuje się ogrodnictwem lub nietuzinkowy podarunek dla dziewczyny – wiem, co mówię. :-) Myślę, że może także sprawdzić się w sytuacji awaryjnej tj. kiedy będziecie chcieli przełożyć klasówkę z biologii :-) lub – po prostu – pomoże zyskać Wam sympatię biologicy.

A jeśli bliższe są Wam jednak zwierzęta niż rośliny, to proponuję Wam podglądanie mrówek w Mrówkarium. Wystarczy nałapać pracowitych stworzonek w pobliskim parku i można oddać się pasji oglądania. :-) Pamiętajcie jednak, by wsadzić je do specjalnego akrylowego pojemnika – tylko tam zobaczycie, jak radzą sobie w warunkach zbliżonych do naturalnych. I nie trzeba ich wyprowadzać bladym świtem na spacer! :-) A może kiedyś żyjątka zainspirują Was do mrówczej pracy i odkrywania świata..? :-)

Powodzenia w szkole! :-)